Nowy czlonek rodziny

Juz dwa tygodnie odkad mala Hanka dolaczyla do naszej zalogi. Byly to dwa tygodnie ciezkiej pracy ale I najlepszego wynagrodzenia za nia 😉
Haneczka jest totalnym przeciwienstwem Filipka, ktory na tym etapie rozwoju zmagal sie z odparzeniem, okropnie krzyczal pray kazdym przebieraniu a kapiel wygladala tak jakbysmy go za kazdym razem ukropem traktowali:)
Hania jest spokojna (poki co! Wiem, ze moze to sie zmienic ). W nocy mnie oszczedza- potrafi przespac trzy godziny choc zdarzylo sie tez dwa razy, ze przespala ponad 4! Niestety nie mialo to dobrego wplywu na moj Stan zdrowia. Lewa piers naprodukowala style mleka, ze az sie zablokowala. Doszlo do zapalenia piersi. Piekielnie boli! Niestety jednym ze sposobow walki z ta przypadloscia, poza antybiotykiem, jest czeste dostawianie dziecka do chorej piersi. Prosze mi wierzyc, nie jest to nic przyjemnego.

Filipek powoli zaczyna akceptowac nowego przybysza. Poczatki byly straszne. Pierwszy kontakt z siostrzyczka byl najzabawniejszy. Przepraszam za kolokwializm ale Filipek doslownie osral I olal Haneczke 🙂
Odwiedzil nas w szpitalu jeszcze tego samego dnia po porodzie 🙂 wszedl na sale, powiedzial “Mamusia! O, dzidzia!”. Po czym zajal sie przegladem wszelkich kabelkow dookola lozka, sprawdzil czy TV dziala I czy wysokosc mojego lozka jest dostosowana do moich potrzeb. Chwilke po tym zrobil kupe wielkosci odchodow slonia pustynnego 😉 okazalo sie, ze w euforii nikt nie wzial z domu pampersow 🙂 coz bylo robic? Filipem biegal z golym tylkiem, a bartek pobiegl do sklepu po pieluchy 🙂 zanim wrocil Filipek zdazyl ” odcedzic kartofelki” pod lozeczko siostry 🙂
Kolejnego dnia wrocilysmy do domu. I niestety nie zostalysmy powitane z radoscia. Filip wykrzykiwal “Hana nieee”. Probowal zciagac Jo z moich ramion. Chcial sie do mnie tulic.
Przespalysmy nedna noc I wrocilysmy do szpitala. Nic powaznego- Hania dostala zoltaczki I trzeba bylo ja ponaswietlac. Ale w efekcie znow zniknelam z domu na dwie noce. Filipkowi sie to nie spodobalo… I w efekcie nie chcial nawet zerkac na siostre a mnie zaczal ignorowac. Jak do niego mowilam nawet nie chcial na mnie zerknac.
Wczoraj I dzis doszlo jednak do przelamania. Raz ja przytulil I zaczal pomagac w kapieli 🙂 moze w koncu pojdzie z gorki? Trzymajmy kciuki!

image

Urodziny JAPY :)

Jutro Japa Jadzia obchodzic bedzie swoje 61 urodziny:) Poniewaz tatus Bartus jutro caly dzien pracuje, postanowilismy dzis zorganizowac mala niespodzianke urodzinowa 🙂 Takze popoludnie wypelnione bylo atrakcjami:)

Zabralismy Jape do zajazdu pod miastem na angielska strawe, a po powrocie do domu uczcilismy jej swieto pysznym tortem 🙂

Filipek jakos nie zarejestrowal, ze to chodzi o JAPY swieto 🙂 Przeciez to on powinien byc w centrum uwagi 😉 Podczas wreczania tortu jubilatce zaczal sie drzec, ze “Japa nieeee!!!” 🙂 On chcial dmuchac swieczki i pierwszy kawalek tortu musial wyladowac na jego talerzyku :), ktory dokladnie wylizal po spozyciu ciacha 🙂

Popoludnie w restauracji wszystkim dobrze zrobilo:) Nie trzeba bylo gotowac, potem sprzatac! Filipek tez mial okazje zeby sie wybiegac na swierzym powietrzu i ,co najwazniejsze, znow mial okazje zeby pobawic sie z ukochanym dziadziusiem. NIe odstepowal go na krok!

IMG_20150217_145827 IMG_20150217_150436 IMG_20150217_150444 IMG_20150217_150448 IMG_20150217_150501

MESKA WYPRAWA NA SPACER!

IMG_20150220_160605 IMG_20150220_160606 IMG_20150220_160607

WIDZIALES, DZIADKU GDZIE JA SIE POTRAFIE UKRYC?

IMG_20150220_160742 IMG_20150220_160745 IMG_20150220_160751 IMG_20150220_160817

NO TO BIERZEMY SIE DO URODZINOWEGO JAM-JAM 😉

IMG_20150220_162821 IMG_20150220_162827

KU ZDZIWIENIU NAS WSZYSTKICH BABCIA NAWET SKUSILA SIE NA KIELISZEK WINA 🙂 ALE MIALA DOBRY HUUUUMOOOREEEK! HOHOHOH! 🙂

IMG_20150220_162833 IMG_20150220_162840 IMG_20150220_162845 IMG_20150220_162852 IMG_20150220_163844 IMG_20150220_163850 IMG_20150220_163851 IMG_20150220_163853

DZIADEK, DAWAJ ZIEMNIAK, ZEBY SIE NIE ZMARNOWAL!

IMG_20150220_164025 IMG_20150220_164029 IMG_20150220_164033

IMG_20150220_164301

IMG_20150220_164335

JAKBYM STANELA BOKIEM DO BABCI TO NIE BYLOBY JEJ WIDAC ZZA MOJEGO BRZUCHA 🙂

IMG_20150220_171039 IMG_20150220_171045 IMG_20150220_171048

JAK WIDAC, FILIP NIE MARNUJE ZADNEJ SZANSY NA TO ZEBY SIE WSPIAC NA WYSOKOSCI:)

IMG_20150220_171102 IMG_20150220_171105 IMG_20150220_171107 IMG_20150220_171304 IMG_20150220_171314 IMG_20150220_171319 IMG_20150220_171322 IMG_20150220_171324 IMG_20150220_171328

CO TO BYLYBY ZA URODZINY BEZ TORTU, HA?

IMG_20150220_173952 IMG_20150220_174005 IMG_20150220_175429 IMG_20150220_175447 IMG_20150220_175450 IMG_20150220_175510

NAJBARDZIEJ ZADOWOLONY ZE SLODKIEJ NIESPODZIANKI BYL FILIPEK 🙂

IMG_20150220_180141 IMG_20150220_180203

A NA KONIEC JESZCZE KILKA DZIADKOWYCH UJEC.

IMG-20150220-WA0000 IMG-20150220-WA0001 IMG-20150220-WA0002 IMG-20150220-WA0003 IMG-20150220-WA0004 IMG-20150220-WA0005 IMG-20150220-WA0006 IMG-20150220-WA0007 IMG-20150220-WA0008

Poki jeszcze mam czas :)

Ciekawa jestem czy wyrobie sie z jeszcze jednym wpisem zanim pojawi sie w naszym domu kolejny, ukochany dar losu 🙂

Mimo tego, ze wszystko juz przygotowane na te okolicznosc to i tak jakos czas mi przelatuje miedzy palcami. Czasem nawet mysle jak ja sobie radzilam gdy bylismy sami? Ale juz tak jest. Im wiecej zyskuje sie czasu, tym wiecej przybywa rzeczy do zorganizowania 🙂 Ostatnio w ramach przygotowywania sie na powiekszenie rodziny zrobilam kurs pierwszej pomocy dla noworodkow, niemowlakow i dzieci w wieku przedszkolnym 🙂 Egzamin zdalam ale mam nadzieje, ze nie bede musiala udzielac swoim dzieciom takie pomocy.

Chociaz obserwujac FIlipka dochodze do wniosku, ze lepiej byc przygotowana na kazda okolicznosc. No wlasnie! Co za zywiol z tego dzieciaka! Juz kiedys wspominalam, ze zostanie taternikiem. No i obawiam sie, ze mogl to byc przyklad samosprawdzajacej sie przepowiedni- jakby to okreslili psycholodzy 🙂 Wspina sie wszedzie i nie zmarnuje zadnej okazji zeby zaliczyc “trening” miesni. To, ze sam wlazi na przewijak juz nas nawet nie dziwi. zdazylismy sie do tego przyzwyczaic jeszcze w Londynie. Ale ostatnio przypomnial sobie o istnieniu lozeczka, z ktorego przeciez nigdy chetnie nie korzystal. Natomiast teraz wskakuje do srodka i sprawdza wytrzymalosc szczebelkow i miekkosc materacyka 🙂 Za kazdym razem jak go tam znajduje mam gesia skorke. Nie chcialabym go tam widziec gdy malenstwo bedzie smacznie spalo 🙂

Poza tym opanowal wchodzenie na najwyzszy punkt kaloryfera lazienkowego, ktory siega prawie do sufitu, wchodzenie na blaty kuchenne, wykorzystuje do tego raczki od szuflad, stol itp. Najgorsze jest jednak to, ze upodobal sobie takze barierke nad schodami! Upominamy go za kazdym razem bo istnieje ryzyko, ze przeleci na druga strone i na dole przybije banka w twarda, drewniana podloge w przedpokoju!

Poki co jeszcze mozna go jakos kontrolowac 🙂 Ale szczerze zaczelo mnie przerazac podwojne macierzynstwo. Jestem prawdziwa szczesciara, ze moge liczyc na pomoc mamy w poczatkach nowej przygody. Zawsze to dodatkowa para oczu do obserwowania szalonego malucha 🙂 A w tym przypadku to oczy trzeba miec nawet i w przyslowiowej dupie 🙂

Z jednej strony Filip wystawia moja wytrzymalosc nerwowa na probe ale z drugiej jestem jednak dumna z jego osiagniec rozwoju psycho-ruchowego. Ostatnio na placu zabaw zaparlo mi dech w piersiach jak poradzil sobie ze scianka wspinaczkowa przeznaczona dla dzieci powyzej trzeciego roku zycia. Pierwsze podejscie wymagalo mojej asysty ale za drugim razem popatrzyl tylko z odleglosci na ulozenie chwytow, przeanalizowal i rachu- ciachu wdrapal sie na gore. Radosci nie bylo konca:) Dla matki i dziecka 🙂 A on ze “szczytu” tylko krzyczal “Mamusiu! akuku!”

Coraz czesciej sam “obsluguje” sie przy stole. Coprawda nie zostawiam go z zupa ale jogurt juz sam potrafi zjesc 🙂 I nawet nie wymaga po tym prania i kapieli 🙂

Rozwoj mowy z kazdym dniem jest coraz wiekszy i zabawniejszy 🙂 Juz jakis czas temu zaczal spiewac- no raczej rytmicznie powtarzac. Teraz dochodzi tez melodia. Szkoda, ze nie udaje mi sie tego nagrac bo napradwe zabawnie to robi. Ale mloda gwiazda widocznie nie lubi papparazzich badz jest jeszcze niesmiala 😉 Sprobuje tu dokonac transkrypcji fonetycznej jego spiewu:) “Kiku kiku liti ta, ał a łondi u u aa! Ap abof di uld so haj lajk a dajmog in di kaj” 🙂 Dla tych co nie znaja podaje oryginal 🙂 “Twinkcle, twinkle little star, how I wander what you are! Up above the world so high, like a diamond in the sky”:) Czyli prawie mu sie udalo, nie?

Poza tym na nieszczescie mojego ukladu nerwowego 😉 Faza na piosenke “The wheels on the bus” (Kola autobusu) nie zakonczyla sie! Boze! Spiewa to kilkanascie razy dziennie a jeszcze chetniej slucha oryginalu!!!

Z polskimi pioseneczkami tez sobie ladnie radzi. Ostatnio babcia Jadzia- zwana przez wnusia JAPA (hahahahaha)nauczyla go spiewac “Tu paluszek, tam paluszek…” 🙂 Na koncu tego hiciora trzeba tanczyc jak kaczuszka- gdy babcia krecila kuperkiem malec az sie pokladal ze smiechu:) Ale potem chetnie dolaczyl do babci i wspolnie caly uklad pokazywali.

Spiewa tez o “Krasnoludkach”, “Witaminki, witaminki”, “Pan Tik-Tak”.

Przedwczoraj zaskoczyl mnie tez swoimi umiejetnosciami matematycznymi. Bawiac sie klockami zaczal je liczyc i okazalo sie, ze potrafi liczyc do 10 po angielsku. Sam z siebie! Chwile po tym gdy dolaczyla do niego babcia i zaczyla liczyc po polsku okazalo sie, ze po polsku tez juz potrafi! Wiec WOW! wszystkich nas zaskoczyl, bo jeszcze dwa tygonie temu liczyl tylko do pieciu. To chyba niezle jak na malca dwudziestomiesiecznego.

Niezle jest tez to, ze i prawie caly alfabet potrafi zaspiewac (ale jeszcze nie wyrecytuje) ale tylko po angielsku. No i z podkladem muzycznym. Po polsku mowi tylko “A,B,C”.

Rozpoznaje bardzo duzo zwierzat i uwielbia ksiazeczki o zwierzakach. Ostatnio dostal od mojej przelozonej z Centrum Dziecka ksiazeczke o Zoo. Na kazdej karcie stworzonka okrywaja sie za tekturowymi- otwieranymi skrzyneczkami. Trzeba do nich zajrzec zeby sie dowiedziec kto sie tam ukrywa. Szkoda, ze wystarczylo mu jedno czytanie zeby zapamietac kolejnosc. Tak czy siak rozroznia wieloryba od delfina. Wie jak wyglada rekin. Tygrys i Lew to nie te same zwierzaki. Wielblad – BIBOD nosi w garbie “łode”:) Krowa – KOWA daje “miko”. Koza to nieeeee to samo co owca 🙂

Nie do konca tylko potrafi pojac swiat owadow 🙂 Bo czy BIBONKA czy POłA czy MU-FA- to wszystko lata i robi bziii, bzii 🙂 Ale nie moge od niego zbyt wiele wymagac 🙂

Smiesznie nazywa slimaka, mowi na niego MIMINEK. Krokodyl to KUKIKIL, zyrafa to SISIA, osiolek to JIJO…

Momentami jest tak slodki, ze nie chcielibysmy zeby dorastal. Kazdego poranka daje nam do zrozumienia, ze to dla niego wstajemy i zyjemy:) TO on jest teraz sensem naszego zycia! Ale ktozby tak nie pomyslal! Zaraz po tym jak sie obudzi przydreptuje do mnie do lozka, obejmuje mnie za szyje, caluje. Przytula sie i usmiecha 🙂 Natomiast w Bartka dni wolne od pracy laduje sie nam w srodek i nie mamy innego wyjscia jak wszyscy razem sie tulic i do siebie usmiechac 🙂

Albo gdy mowi “Kosie mamusiu!”- czyli “Kocham cie mamusiu” , “Kosie tatusiu” ojeeejjjj!!! Duma rozpiera serca! Od razu zapomina sie o wszystkich jego figlach, psotach, histeriach 🙂

Na koniec jeszcze tylko dodam, ze niestety ale od tygodnia Filipson jest na antybiotyku. Tzn dzisiaj juz skonczylismy serie. Nabawil sie wirusowej infekcji gardla, mial potworny kaszel i zapalenie wezlow chlonnych. Pierwsza- powazna choroba Filipsa. Zniosl ja dzielnie! Poza pierwszymi dniami gdy mocno goraczkowal dalej juz rekonwalescencja przebiegala raczej bezproblemowo:) No ale dzis poszedl juz na pierwszy spacer. Boze! Jakie szczesliwe bylo dziecko gdy po tygodniowym wygrzewaniu sie w domu znow poczulo musniecie promyczkow i chlodnego wiaterku 🙂 Pobiegal 15 minut po lesie i glodny jak wilk wrocil do domu:) Miejmy nadzieje, ze spacer mu nie zaszkodzi a tylko doda energii 🙂

Na dzis to tyle bo Filip strasznie sie domaga mojego towarzystwa 😉

Z babcia na placu zabaw 🙂

IMG_2557 IMG_2559 IMG_2560 IMG_2561 IMG_2563 IMG_2565

Mamuuussiiuuuu!!! Powiedz babci zeby pozwolila mi taplac sie w tym zimnym blocie 😉

IMG_2567 IMG_2568

Babcia Jadzia zszokowana widokiem kwitnacych bratkow w styczniu 🙂 No coz! W tym klimacie takie anomalie sa normalne 🙂

IMG_2569

A teraz bedzie, bedzie juuuu !!!

IMG_2570 IMG_2571 IMG_2572 IMG_2573

Bedzie, bedzie KAKOR:) Przy okazji zakupow Filip zawsze udaje sie na przejazdzke 🙂

IMG_2575 IMG_2576

No dobra, drezyna sprawdzona! Male bedzie tu bezpieczne! Ale miejcie sie na bacznosci bo sam tez potrafie tu wejsc 😦

IMG_2578 IMG_2580 IMG_2581

Daleko, jeszcze?

IMG_2583

My name is BART! THE BART 😉

IMG_2593

Staruszkowie zasluzyli na jeden wieczor beze mnie 😉

IMG_2597 IMG_2598

Na spacerku spotkalismy pania wiosne 🙂

IMG_2632

A potem byla zabawa!

IMG_2633 IMG_2634 IMG_2635 IMG_2636 IMG_2637 IMG_2638 IMG_2639

Po powrocie do domku okazalo sie, ze i u nas w ogrodku wiosna sie rozwija 🙂

IMG_2640

DSC_1537 DSC_1536 DSC_1534

DSC_1523 DSC_1517 DSC_1515 DSC_1514 DSC_1513 DSC_1511 DSC_1510 DSC_1502 DSC_1496 DSC_1479 DSC_1450 DSC_1443 DSC_1438 DSC_1437 DSC_1423 DSC_1422 DSC_1417 DSC_1401 DSC_1398

DSC_1438[1]

Te klocki to doskonale rozwijajaca zmysly zabawka!

IMG_20150214_162023

IMG_20150216_181209

IMG_20150216_181358

“Mamusiu! Ubas, Pijipek pępet:)”

IMG_20150216_181644

Koniec tych wyglupow, czas na solo!

IMG_20150216_182300 IMG_20150216_182315

Poswiatecznie- Nowowrocznie:)

IMG_2414 Ale mam fajnego reniferka, prawda?

Coraz trudniej jest mi znalezc chwilke zeby cos napisac 🙂 Tak paradoksalnie, bo niby czasu dla siebie mam nieporownywalnie wiecej niz kilka tygodni temu to jednak mi ciagle go brakuje! Sporo czasu spedzam poza domem. Jak nie spacery z Filiputkiem, to basen- plywam codziennie 🙂 – to wizyty  w szpitalu. Do tego wszystkiego dochodza jeszcze zajecia w Centrum Dziecka, jakie raz w tygodniu prowadze, zajecia w bibliotece i codzienna rutyna 🙂

Ale nie ma to tamto! Trzeba sie zdyscyplinowac 🙂

Tegoroczne swieta, choc bardzo nieliczne, zaliczamy do udanych. Przygotowane od podstaw, samodzielnie- no moze nie tak dzielnie biorac pod uwage filetowanie sledzi- i z zachowaniem tradycji. Wszystko oczywiscie ze wzgledu na najmlodszego rodu.

Juz samo ubieranie swiatecznego drzewka okazalo sie dla niego magicznym doswiadczeniem:) chyba kazda lampke na choince skomentowal glosnym “Wooow!!!” 🙂 Nastepnie zaczal wachac “iglwie”… Co za niefart, ze ubralismy sztuczne drzewko 😉 Nie wiem czy to ta dziecieca, niczym nieskazona wyobraznia 😉 czy klasyczny przyklad efektu placebo ale wedlug Filipka nasza bozeszka pachniala cudnie 😉

W sama Wigilie natomiast Filipek otworzyl prezent od Mikolaja, ktory w zasadzie przyjechal jeszcze na Mikolajki no ale postanowilismy, ze Mikolaj musi osobiscie zobaczyc reakcje obdarowanego wiec poczekalismy z rozpakowaniem az do 24 tego grudnia. Swoja droga to drogi Mikolaju, dziekujemy za tak udany prezent 🙂 No i chyba cienko przedziesz ostatnimy czasy bo jeszcze tak chudego Mikolaja to my nigdy nie widzielismy 🙂 hihiih

Musze to powiedziec, ze Filipkiem ogarnela wielka euforia juz w czasie otwierania paczki 🙂 Jak tylko odkryl, ze z wielkiego pudla zaraz wyjmiemy jego pierwszy, wlasny samochod juz nic nie bylo w stanie go zajac. Liczyl sie tylko samochod 🙂 NAwet nie moglismy dokrecic kol bo jak tylko z pudla wyjechalo nadwozie- Filip wladowal sie do srodka, wykrzyczal zeby dac mu kierownice i juz! Dziecko tak szczesliwe, ze nawet pic ani jesc nie chcial :)Caly nastepny dzien tez nie wychodzil z taxowy 😉

Nowy Rok rozpoczelismy spokojnie ale bardzo przyjemnie 🙂 1 stycznia przylecial do nas prezent z Polski 🙂 Tzn bacia Jadzia:) Okazalo sie, ze babcia byla jedynym gosciem, do ktorego Filipek przylgnal od razu 🙂 Juz na lotnisku wskoczyl jej na rece:) Coz robia lata spedzone pomiedzy dziecmi? 🙂 Nawet ja bylam tym zaskoczona bo bylam pewna, ze Filip bedzie sie do niej przyzwyczajal kilka dni. Tak bylo w przypadku dziadka Andrzeja i cioci Agatki 😉 Mimo, ze cuda-wianki wymyslali musieli poczekac na chwile laski 🙂 No i w efekcie oboje byli zazdrosni i stwierdzili, ze Filiputek jest niesrawiedliwy hahahahah

Choc generalnie to wszedl teraz w faze “mamin synka”. Najpewniej czuje sie w moim towarzystwie. Wiec gdy dzieje sie cos niedobrego i leca lzy najlepiej jest przytulic sie do mamy 🙂 Podobnie jest z jedzeniem. Najlepiej jak karmi mamusia. No i oczywiscie bajeczke na dobranoc najlepiej czyta/opowiada mama. O spiewaniu kolysanki nie wspomne. Kazda proba ukladaniado snu podejmowana przez np tatusia konczy sie awantura i wrzaskiem “Mamuuusia! Mamuuussia!! “. Nie moge przyznac, ze mnie to cieszy bo druga pociecha dolaczy do nas juz bardzo niedlugo… Ale z drugiej strony powtarzam sobie, ze zawsze jest sposob zeby sobie poradzic.

Probuje go jednak zrozumiec i do niczego nie zmuszam. Jesli teraz mnie potrzebuje najbardziej jestem tu dla niego. Mysle, ze jest na tyle madrym chlopczykiem, ze wszystko zrozumie we wlasciwym sobie czasie. Poza tym to tylko ja rozumiem wszystkie Filipkowe opowiesci i nie musi sie frustrowac, ze on mowi a sluchacz nie rozumie. Choc czasem to i mnie nie jest tak latwo ogarnac tego wiru mysli 🙂 No i dodatkowow trzeba szybko sie przestawiac z angielskiego na polski i odwrotnie 🙂

Rozwoj mowy jest bardzo szybki. Opowiada juz tresci ksiazeczek, spiewa wiele piosenek- ale tylko tych po angielsku. Z polskich spiewa tylko “Pan Tik Tak” i “Boogie Woogie”. Zaczyna skladac bardzo proste zdania.

Motorycznie tez jest rozwiniety raczej ponad przeciatna. Swietnie kopie, lapie i rzuca pilke. Calkiem sprawnie operuje lyzka i widelcem. Uwielbia gry typu “Kolko graniaste”, “Stary Niedzwiedz” czy “Gdzie jest Filip”. Wydaje sie rozumiec zasady zabaw i angazuje do nich takze swoje pluszaki. Wiec nawet i one wiedza kiedy robic “Bec” albo “Kukisie, kukisie”- czyli krecimy sie, krecimy sie 🙂

Na basenie rowniez radzi sobie znacznie lepiej. Chetniej kladzie sie na plecki i praktykuje “nozyce”. Zaczal nawet ganiac pileczke- oczywiscie podtrzymywany za brzuszek. Wiele radosci sprawia mu wspinanie sie na zjezdzalnie wodne. Oczywiscie im wieksze tym lepsze 😉 Dzieciece bicze wodne pzyprawiaja go o ataki smiechu 🙂 Smieszne to wyglada jak podchodzi do nich tylem, wystawiajac przy tym kuperek i gdy pierwsze kropelki laskocza jego plecki prostuje sie jak stzala i ucieka ze smiechem 🙂

Doceniam go takze za to, ze dzielnie zostaje sam na sam z babcia gdy my musimy wyjsc. Nie urzadza zadnych histerii, chetnie sie z nia bawi- szczegolnie wtedy gdy wspolnie spiewaja 🙂 Ostatnio nauczyla go piosenki o praczkach 🙂 I tu mnie mieli 😉 Bo po naszym powrocie syneczek oczywiscie chcial sie podzielic nowo nabyta wiedza a my nie wiedzielismy co on nam probuje przekazac 🙂 Teraz juz wszyscy pokazujemy jak praczki piora, prasuja, wieszaja itd 🙂

Ma tez pare… no … nietypowych upodoban jak na niespelna dwulatka 🙂 Interesuja go gwiazdy i planety 🙂 To za sprawa ksiazeczki jaka przyjechala z Pulaw – “Ziemia Blekitna”. Jest tam bardzo prosto zobrazowany uklad sloneczny, na ktorym potrafi odnalezc Ziemie, Saturna i Pluton. O reszcie mowi, ze to papety 🙂 Czyli planety 🙂 Pokazuje tez slonce i mowi, ze “Ziemia biege, biegeeeee”:)  wskazujac przy tym obrazek z ruchem obiegowym:)

Czytajac wyzej wspomniana pozycje bardzo smiesznie reaguje na wulkan 🙂 Dotyka zdjecia krateru, energicznie zabiera dlon i krzyczy “O! Ka!” (O! Gorace!) Po czym dmuchai,  sobie w paluszki 🙂 I w taki oto sposob uswiadamia wszystkich, ze lawa jest goraca:)

Kolejny zywiol zobrazowany w lekturze to huragan. Filip wskzuje na niego paluchem, zwija usta w trabke i dmucha ile sil w plucach, raczka zatacza kola i pokazauje co moze zrobic niszczycielska sila wiatru 🙂

Baaardzo czesto przynosi ze swojej biblioteki swietna pozycje pt. “Spojrz do swego wnetrza”. Takze i w tym przypadku interpretuje kazda karte lektury.Zaczyna sie od przedstawienia calej rodziny 🙂 Jest wiec tatus, mamusia, kikika (dziewczynka), boy, babi, dziadzius i… hahaha… PLAPA! 🙂 Kto zgadnie kto to? Nie wiem jak to sie dzieje, ze potrafi wypowiedziec tyle trudniejszych slow, a BABCIA jest po prostu PLAPA 🙂

Pytany o czesci ciala na zdjeciach rozpoznaje serce, pluca, pupe, paluszki, siusiaka, pepet- pępek, glowe, uszy, oczy, nozki:)

Fajnie tez reaguje na rozdzial dotyczacy zmyslow. Patrzac na dziecko jedzace loda wywala ozor na brodke i mlaska. Powonienie przedstawia obrazek chlopca trzymajacego niemile pachnaca rybe:) Filip wsakuzje palcem na rysunek, krzywi sie i krzyczy “Fuuujjj” 🙂 Szkoda tylko, ze robi to samo na widok ryby np w supermarkecie hahahaha

Kazdego dnia staje sie coraz bardziej kreatywny:) Ostatnio wciagnal mnie i tatusia do wspolnej zabawy 🙂 Poczatkowo bylo fajnie, bo tatus wozil go po domu w taxowce a ja nie musialam wiele robic 😉 NO ale przeciez kazdy wie, ze auto zeby jezdzic potrzebuje paliwka 🙂 Darl sie wiec po chwili “Mamaaa!! Oto, gul-gul-gul! Pitu, pitu!!!” 🙂 Czyli: “mama! LEj paliwo bo auto chce piciu” 🙂 Wiec zostalam usadzona na schodach, w reke dostalam konewke i faceci podjezdzali co chwila na tankowanie 🙂 Takze ja bylam stacja benzynowa 🙂 MOzna, tez pomyslec, ze niezla ze mnie cysterna:) no mleczarnie to ja juz mam calkiem, calkiem 🙂 No a po chwili taxowka wyladowala na podlodze, kolami do gory! Filip przyniosl zestaw KUSI (kluczy) i mlotek i trzeba bylo robic przeglad i proste naprawy 🙂

Dzis natomiast przyniosl do stolu misia! No przeciez misie tez sa glodne, prawda? Wiec jedna lyzke zupy jadl Filip, druga czestowal misia!!

Na koniec jeszcze tylko jedna informacja 🙂 Filipson liczy do czterech (czasem do 5) po angielsku, natomiast po polsku mowi: jeden, da, ci cieji, pies, osien. dziesiec 🙂

 

Sesja pt: “W oczekiwaniu na pierwszego goscia na swieta:)”

 

 

winterwonderland (24) winterwonderland (23) winterwonderland (22)

HEY, JULKA! PAMIETAJ, ZE TO MOJA MAMUSIA!!!

 

winterwonderland (21) winterwonderland (20) winterwonderland (19) winterwonderland (18) winterwonderland (17)

SPACER FAJNY, ALE BEZ BULY TO JA NIGDZIE NIE IDE 🙂

 

 

winterwonderland (13) winterwonderland (10) winterwonderland (9) winterwonderland (8)

 

CHYBA NIE CHCECIE WSADZIC MNIE W WOZEK BEZ PRZEGLODU KOL, CO?

 

 

winterwonderland (6) winterwonderland (5)

NO! A TERAZ JAZDA PROBNA:) LAE JA BEDE SZEDL I OBSERWOWAL:)

 

 

 

 

winterwonderland (4)

winterwonderland (3)

ENDIK! ENDIK! JA JULCE POKAZE JAK TO DZIALA, OK?

 

 

 

 

winterwonderland (1)

 

winterwonderland (25)

ZAKUPY SA BARDZO MECZACE! MUSZE UZUPELNIC ZASOBY ENERGII SKORO MAM  JESZCZE NA LOTNISKO DOJECHAC 😉

 

IMG_2416

 

IMG_2417 IMG_2418

OJOJ! CHYBA ZJADLEM O JEDNO CIASTECZKO ZA DUZO! 🙂 CHYBA SIE KIMNE 😉

 

 

IMG_2419

IMG_2420 IMG_2421 IMG_2423 IMG_2425

CHOINKA NA HEATHROW

 

 

IMG_2426 IMG_2427

ROB- najlepszy przyjaciel Filipka

 

 

IMG_2429

 

DZIADZIUS, A POKAZAC CI JAK SIE ROBI FAJOWSKIE “HOPSIA-HOPSIA”??!!

 

IMG_2431 IMG_2433

OJEJEJ, FILIPKU, TO NIE NA DZIADKA NERWY 🙂

 

 

IMG_2434

IMG_2435 IMG_2436

 

ZABAWA POD CHOINKA Z MELINDA

 

 

IMG_2440 IMG_2441

 

FAJNIE JEST MIEC STARSZA KUMPELE! 🙂

 

 

IMG_2443 IMG_2444 IMG_2445

ALE MAM FAJNEGO TATE 🙂 MELINDA TEZ TAK MYSLI 🙂

IMG_2446 IMG_2450 IMG_2449

 

O.K. AGIKA! TRZYMAJ SIE ZE MNA, A POKAZE CI NAJFAJNIEJSZE MIEJSCA W LINCOLN 🙂

 

 

IMG_2455 IMG_2457 IMG_2459

LESNY SURVIVAL

IMG_2461 IMG_2463 IMG_2464

 

NIECH ROZPOCZNIE SIE PRAWDZIWA MAGIA TYCH SWIAT 🙂

 

IMG_2467 IMG_2469 IMG_2472 IMG_2474 IMG_2476 IMG_2480 IMG_2481 IMG_2486 IMG_2487 IMG_2489 IMG_2491 IMG_2492

AGIKA! JAK MI POCZYTASZ TO CI DAM PRZYTULASKA 🙂 AGIKA CZEKALA AZ DO 4TEJ RANO 🙂 HIHIHIHI

 

 

IMG_2493 IMG_2494

PO SWIATECZNYM OBZARSTWIE CZAS NA ZABAWY NA POWIETRZU!!!!

 

 

IMG_2495 IMG_2497 IMG_2499

I U NAS ZIMA BYLA 🙂

 

IMG_2504 IMG_2507 IMG_2508

 

Z DROGI!!! JADE UZUPELNIC WITAMINKI:) PYSZNY SOCZEK NA BAZIE BURACZKOW Z DODATKIEM SELERA, POMARANCZY, BANANOW I JABLEK DODA MI ENERGII I CHECI DO DALSZYCH PSOT 🙂

 

IMG_2517 IMG_2520 IMG_2521

LAURKA 🙂

 

IMG_2524

 

IMG_2526 IMG_2530 IMG_2531 IMG_2533 IMG_2535 IMG_2536 IMG_2538

KTO POWIEDZIAL, ZE NA BRZUSZKU SIE NIE DA?

IMG_2541 IMG_2542

DOBRA, TATUS! JEDZIEMY PO PALIWKO 🙂

 

 

 

 

IMG_2548

CZAS NA PRZEGLAD 🙂

IMG_2550 IMG_2551 IMG_2552 IMG_2553 IMG_2554 IMG_2555

 

Update part 2

Dzis jeszcze tylko kilka slow wiecej:) W zamian za to az trzy filmiki.

Do wczorajszego posta chce dodac, ze w tym miesiacu nastapilo calkowite odstawienie butelki. Wydaje mi sie, ze to niezle osiagniecie dla 1.5 rocznego malucha. Zero smoka! W kazdej postaci. Bez zadnego protestu przestawil sie na kolacje przy stole. Nam jest oczywiscie latwiej. Nie trzeba domywac butelek, rozstawic wyparzacza ipowtarzac tych  wszystkich innych czynnosci z butelkowym karmieniem zwiazanych. I najwazniejsze, ze juz nie zasypia z butla pelna mleka tylko kladzie sie do lozka z umytymi zabkami.

No wlasnie! Szczotkowanie zalicza raczej do przyjemnosci dnia codziennego 🙂 Tzn, najpierw zjada sluszna ilosc pasty, nastepnie podejmuje proby szczotkowania a dopiero na koniec pozwala, zebysmy to my mu je troche poszczotkowali. Do dwoch minut “szuru-buru” to nam jeszcze troszke brakuje ale jestesmy na dobrej drodze:)

Uwielbia takze zabawe w “FAMILY HUG” 🙂 To strasznie slodko wyglada. NAjpierw wskakuje Bartusiowi na rece, nstepnie krzyczy “MAmusiu oć tutaj” i dodaje “Mijiji ag!” 🙂 Wiec we trojke sie do siebie tulimy:) Musimy mu dac buzi w policzki po czym on kieruje nasze twarze do siebie i mowi “mama! tatat!” czyli, ze teraz to my mamy sie pocalowac 😉 No normalnie nies posob prowadzic konflikty malzenskie 😉

A teraz zapraszamy do obejrzenia kroniki filmowej 🙂

Update :)

Chlopaki smacznie spia, malenstwo w brzucholu wywija koziolki wiec postanowilam wykorzystac te chwile ciszy na naskrobanie paru slow.

W zasadzie to od ostatniego posta codziennie sobie obiecuje, ze siade i na bierzaco opisze co u nas:) No ale tak to juz bywa… Ida swieta, jest duzo przygotowan 🙂 Ja strasznie przezywam tegoroczne obchody bo po raz pierwszy bede je organizowac dla mojej rodziny. Nie mam tu na mysli Bartusia i Filipka 🙂 Po raz pierwszy bede goscila u siebie na swietach swoich RODZICOW! 🙂

Dekoracje juz wisza w oknach, choinka ozdobila pokoj dzienny. Pozostal mi tylko do zrobienia stroik na drzwi wejsciowe i stroik na stol. Ale z tym musze poczekac bo chce je zrobic z ziol. Wiec nie ma co za wczesnie sie wyrywac 🙂

Mozna powiedziec, ze w Grantham juz sie zadomowilismy. Po zalatwieniu wszystkich formalnosci w zwiazku ze zmiana adresu, rejestracji u lekarza rodzinnego, poloznej itd nie pozostalo nam nic innego jak zapoznac sie z lokalnymi atrakcjami 🙂

Okazalo sie, ze jest ich calkiem sporo- oczywiscie bede pisala o tych, ktore sa szczegolnie interesujace dla dzieci:) Mieszkamy tuz za rogiem od ogromnego kompleksu palacowego/ rezydencji wiejskiej. Budynek otoczony jest hektarami lak i alejek. Jest tez pole golfowe. My chadzamy tam glownie ze wzgledu na jelonki, ktorych jest mnostwo. Filipek uwielbia je obserwowac. A gdy to mu sie znudzi ma mnostwo przestrzeni zeby sie wyhasac. Po spacerze w tym parku zawsze wraca wykonczony i spi jak susel 😉 Nie trudno sie chyba domyslic, ze nawet czesto go tam zabieramy 😉 Trzy godzinna drzemka malucha w ciagu dnia to jak zbawienie dla rodzicow 🙂

Gdy pogoda nie dopisuje korzystamy z innych atrakcji jakie oferuje Belton House. Jest tam bardzo fajny – choc drewniany- tor przeszkod dla przedszkolakow. Wszystko wyglada jak jakis basniowy las. Filip ma tam niezla zabawe. Wspina sie przez  dziuple, siatki i drewniane, ruchome mostki do kretych zjezdzalni. SMieje sie przy tym tak, ze wszyscy dookola nas slysza 🙂

W kazdy wtorek, popoludniu jezdzimy sobie do “Soft play”. To tez taki “malpi gaj” dla maluszkow. Jest basen z pileczkami, krete zjezdzalnie, duzy dmuchany zamek do skakania i nawet dyskoteka:) Tej ostatniej Filip nigdy nie odpuszcza 🙂

Poza tym kazdego dnia- rano uczeszczam z FIlipkiem na roznego rodzaju grupy mam i dzieci. Ja moge sobie chwile pogadac z lokalnymi a Filip ma do dyspozycji cala mase zabawek. Ostatnio tez chetnie bierze udzial w roznych “plastykach” 🙂 Przylacza sie do zabawy pianka do golenia, maluje palcami, zaczyna interesowac sie naklejkami.

Natomiast w domu jest bez zmian. Taniec i spiew z przerwa na ksiazeczki. No i uwielbia patrzec gdy cos gotuje. 🙂

Co do spiewu to baaaardzo nas zaskakuje. Juz od dawna potrafi rytmicznie powtarzac sylaby. Nie jest to takze nowoscia, ze reaguje na pierwsze dzwieki piosenki. Ale ostatnio zaczal spiewac te slowa, ktore juz potrafi wypowiedziec.

Bardzo lubi piosenke “Twinkle, twinkle little star, how I wander what you are…” (Piosenka o swiecacej gwiazdeczce na niebie). W jego jezyku brzmi to mniej, wiecej tak: “Kiku kiku lili taj, … ju ar”:) Spiewa tez koncowe slowa do “Jada, jada misie”, “Pan tik tak”, Arke noego “A gu gu”, “sie je, je” . Szkoda, ze nie udalo mi sie go jeszcze nagrac bo strasznie slodko to brzmi. Bede probowac i moze niedlugo zamieszcze filmiki jego muzycznych postepow 🙂

Raz w tygodniu zabieramy go na plywalnie. W ogole nie boi sie wody. Do tego stopnia, ze juz nie chce z brzegu basenu skakac w nasze ramiona tylko krzyczy, ze on “SIAAAAM”. Dzis nam nawet czmychnal i skoczyl. Dobrze, ze bylismy razem. Bartek znacznie szybciej zareagowal niz ja:) Fajnie ogladac takiego maluszka w ogromnym basenie. Dzis mielismy porownanie z innymi dziecmi bo akurat odbywala sie nauka plywania dla maluchow. Mile bylo to, ze pani prowadzaca zajecia zwrocila uwage na naszego szalonego brzdaca. Inne dzieci maja jakis instynktowny dystans do glebin 🙂 Filip oburzyl sie gdy zabralismy go do brodzika dla niemowlat. Nie chcial nawet slyszec o kolorowych zwierzaczkach, ktore tam robia za natryski, czy wkomponowanych w dzika scenerie zjezdzalniach! Zaczla krzyczec, ze on “Bedzie, bedzie hopsia! Lulllulu!” No i brodzika dla niemowlakow bylo na tyle. Przenieslismy sie na norwmalny basen dla doroslych i tam dziecko tryskalo energia i piszczalo z zachwytu.

Wydaje mi sie, ze w tym miesiacu zaczal tez bardziej rozrozniac nieznajomych od “swojakow”. Przestal zaczepiac przechodniow czy klientow w supermarkecie. Wielka radoscia natomiast reaguje na widok znajomych twarzy. Dziadus Bogus cos na ten temat wie:) W tym miesiacu odwiedzil nas dwa razy ku wielkiej radosci naszego syneczka 🙂 Pierwsza wizyte dziadus zniosl dzielnie 🙂 Przy drugiej juz stwierdzil “Agus, to dziecko mnie zameczy” 🙂 hahahaha Filip owija sobie dziadka wokol palca. Nalega zeby ten bral go na rece, ganial go, ogladal z nim teledyski. Nawet pora spania przeciagnela sie o ponad godzine bo radosci ze wspolnej zabawy nie bylo konca.  Ale oni obydwaj maja na swoim punkcie fisia 🙂 My- rodzice musimy bacznie obserwowac ich obu. Malca, zeby ten nie zameczyl biednego dziadusia, i dziadka, zeby ten nie wydal calej swojej miesiecznej pensji na zabawki dla wnuczka! Dziekujemy za slizgawke, ktora normalnie jest ogrodowa zabawka ale chwilowo zajela ok 80 proc salonu 😉 No i przede wszystkim za super samochodzik, w ktory Filip wsiada, drzwi zamyka i robi “Duuddduuu”.

Dodam jeszcze tylko, ze Filip jest bezwzglednym wnuczkiem 🙂 W ostatnio niedziele “Zachowal sie bardzo nieprzyzwoicie” i “pozbawil dziadka posilku” 🙂 hahahah NA sniadanie podana zostala kaszanka smazona z cebulka. Ja wyszlam z zalozenia, ze przeciez dzieciak tego nie tknie. Mylilam sie. Po tym jak zjadl swoja owsianke, a dziadek odstawil talerz z niedojedzona porcja, malutek niepostrzezenie wdrapal sie na krzeslo, zorganizowal sobie widelec i opedzlowal dziadkowa porcje “na pozniej” 🙂 Padalismy ze smiechu jak go nakrylismy w jadalni. No ale tez bylismy bardzo dumni bo super sobie radzil ze sztuccami 🙂

Nawet zabawe w kuchni mozna urozmaicic ;O

IMG_2323 IMG_2324 IMG_2325 IMG_2326 IMG_2327 IMG_2328 IMG_2329 IMG_2330

Z mamusia na imprezie integrujacej narodowosci

IMG_2336

Byly tance, ze hoo, hoo! 🙂

IMG_2338

IMG_2340 IMG_2349

Trojca “swieta” 🙂 Macius, Amelka – nowi przyjaciele FilipkaIMG_2350 IMG_2351

IMG_2352

Z “musiusia” i jej wielkim brzuszkiem, w ktorym “babi koś” 🙂 (dzidzia spi)

IMG_2362

Super zabawa z pianka 🙂

IMG_2363 IMG_2364 IMG_2365 IMG_2366 IMG_2367 IMG_2368

Elmaś! Oć tutaj 🙂 Filipek urzadza pokaz dla kotka:)

IMG_2371 IMG_2372 IMG_2373 IMG_2374

Relaksik pokapielowy z tatusiem 🙂

IMG_2377

Te okulary, mamo sa czaderskie:)

IMG_2379 IMG_2380

Wspolne dekorowanie choinki- reakcja na lampki bezcenna 🙂

IMG_2382 IMG_2383 IMG_2384 IMG_2385

Z nowym kolega- Dominikiem

IMG_2389IMG_2390 IMG_2391 IMG_2392

IMG_2395 IMG_2396

Dominik to super kumpel! Pomogl mi odpalic bryke z pychu 🙂

IMG_2397

Taki samochodzik dostalem od dziadusia! Tylko moj jest caly zolty! 🙂

IMG_2398

IMG_2399 IMG_2400

“Mikolajkowa” niespodzianka 🙂

IMG_2402

Nie martw sie dziadusiu! Dopilnuje zeby nic sie nie zmarnowalo 🙂

IMG_2403 IMG_2404 IMG_2405

Wspomniana slizgawka:) Chwilow w ogrodzie 🙂

IMG_2406 IMG_2407

“Kujija”, “Kojo”, “Kukiś”, “Ja-juj” czyli faza slowotworcza :)

Nie sadzilam/ wierzylam, ze to kiedykolwiek napisze ale nasze dziecko zrobilo sie grzecznejsze!!! W ciagu ostatniego miesiaca bardzo sie zmienil. Oczywiscie nadal jest wesolkiem, ktorego wszedzie pelno ale z drugiej strony duzo czesciej sie skupia nad otaczajacym go swiatem.

Teraz gdy dzien jest zdecydowane krotszy, wytlumaczylismy syneczkowi, ze moze bawic sie na dworze tylko wtedy gdy swieci sloneczko. Gdy sloneczko idzie spac na niebie swiec ksiezyc- wtedy Filipek idzie spac. Tlumaczenie skonczylo sie awantura o “Kukiś” 🙂 Z poczatku nie moglsismy wpasc o co mu do cholery chodzi!? A to takie proste przeciez- KSIEZYC! 🙂 A, ze chcemy byc rodzicami liberalnymi i wsperac rozwoj zainteresowan dzieck,  nie moglismy odmowic obserwacji. Po kolacji ubralismy malca w kurtke i w ogrodzie przygladalismy sie urokom nocnego sklepienia:) Warto bylo. Pozniej jeszcze kilka fotek naturalnego satelity ziemskiego w internecie i przez nastepne dni rozmawialsmy tylko o ksiezycu.

Raczej niespodziewanie wrocil temat “Kujiji” czyli ciezarowki 🙂  Zaraz po tym “Koja” i coby nie robic motoryzacja pochlonela umysl naszego dizecka 🙂 Gdy siedzi w wozeczku na spacerze “steruje” ruchem drogowym krzyczac do wszelkich pojazdow “KO!”- STOP i za chwile “Go! Go! Go!” 🙂  Na samodzielnych przechadzkach natomiast podbiega do samochodow i uwazne sprawdza stan podwozia oraz kol 🙂

Raczej nie jest amatorem zabawek. Samochodziki lubi tylko dlatego, ze moze polozyc je na dachu i krecic kolkami. Ale tak samo zajmuje go wozek. Kladzie go przed soba na boku i kreci kolkami niczym kierowica. Oczywiscie wydajac przy tym odpowiednie dzwieki “Duuuduuuu, piiiip, duuuu” 🙂

Nadal kopie pilke z wielka pasja. Biedny kot na widok Filipa zblizajacego sie do pilki az stroszy grzbiet i ucieka gdzie pieprz rosnie 🙂 Chlopakowi strasznie ciezko zrozumec, ze kotki w pilke grac nie potrafia 😉

Jedyne co go potrafi zajac nawet na pol godziny to ksiazeczki. Te nowe przynosi nam na kolana i kaze czytac nawet po dziesiec razy. Tym, ktore zna juz sie tak chetnie nie dzieli.

Ostatniio mnie zaskoczyl. Zniknal na chwilke na gorze po czym slysze jakies “Lubu-du! po schodach. Wygladam z kuchni a tam z gory leci prawie cala kolekcja Filipkowych lektur! Postanowilam nie reagowac. I slusznie. Szybko sie zorientowalam, ze on tylko swoj kacik czytelnika “przygotowuje”. Ne potrafi jeszcze schodzic na dwoch nogach po schodach wiec ksiazeczki polecialy przodem.  Wraz z ksiazeczkami poleciala tez moja pidzama ale tej zagadki nie rozgryzlam 🙂 Sama nie wiedzialam co sie dzieje ale malec usadowil sie na schodach i zaczal sobie “czytac”. Mine przy tym mial nieziemska. Nawet naturalny odruch przelykania nie byl w stanie mu przerwac lektury 😉 Byl na tyle pochloniety ta czynnoscia, ze ja mialam czas na to aby pozmywac gary, ugotowac mu kolacje, zrobic cos do jedzenia dla siebie  i Barta, zetrzec z blatow  i zamiesc podloge w kuchni!!!! Wow! Ale bylam z niego dumna!

Czytanie sie oczywiscie skonczylo gdy w drzwiach pojawil sie tatus. Cisza i spokoj zamienily sie szybko w rejwach i rwetes 🙂 Zaraz wspolna kolacja, ktora tez byla ciekawym doswiadczeniem, gdyz Bart -jak zwykle- opowiadal co tam u niego w pracy, jak mu dzien minal i takie tam. A Filip sluchal go z wieksza uwaga niz ja 🙂 Byl tak w ojca wpatrzony, ze nawet nie mrugal!

W ubieglum tygodniu bylismy w miejscowej plywalni. Filip nauczyl sie mowic basen- “BA-SEń”. Radosci na widok wody nie bylo konca! Byly skoki do wody, troche nurkowania, zjazdy ze slzgawki do wody i nawet rozmowy z ratownikami. Tzn Filip prowadzil dyskusje- nie my 🙂 Przysiegam ale to dziecko nie ma zadnego poczucia skrepowania 🙂 Ma ochote sobie zagadnac- poprostu to robi. I juz 🙂 NAwet sie smialismy, ze gdyby Bartek byl sam z malutkiem to wszystkie panny w basenie bylyby jego bo Filip zaczepial swoim “Hejo!” przeplywajace “KIKI”- czyli rybki 🙂

W piatek bylismy na “Halloween party”. Ja osobiscie wolalabym przejsc sie na cmentarz i zapalic znicz no ale dzieci uwielbiaja ten dzien z oczywistych wzgledow. Filip tez swietnie sie bawil. Na tyle dobrze, ze potrzebowal prysznica a jego ciuchy trafily prosto do pralki. Ale coz sie dziwic gdy dzieci wydlubywaly miazsz z dyni, szukaly pajokow w galaretce, obwiazywaly papierem toaletowym mumie, po czym go rwaly i robily “syp-syp”. No i byl tez piasek i woda i mnostwo jedzenia. No i wszystko to znalazlo sie na ciuchach Filiputka i jego wlosach i twarzy i pod bluzeczka i w pieluszcze… 🙂 Oj ubawu bylo po pachy. Byl tak zmecznony, ze spal ponad 3 godziny po powrocie do domu:) Ja siedzialam z nogami do gory  popijajac herbatke delektowalam sie… CISZA!!!IMG_2157 IMG_2153 IMG_2155 IMG_2156 IMG_2161 IMG_2162 IMG_2163 IMG_2166 IMG_2167 IMG_2168

W zasadzie to tylko z tym chlopakiem z naprzeciwka da sie powaznie porozmawiac 😉

IMG_2147

IMG_2151

O! Kujija ioio!

IMG_2169 IMG_2170

IMG_2171 IMG_2172

Cos ten krokodyl niestraszny mamusiu!

IMG_2173 IMG_2174

IMG_2175

IMG_2180 IMG_2181 IMG_2182 IMG_2188IMG_2176 IMG_2177 IMG_2178 IMG_2179

Wodka, mecz i “Incy Wincy Spider” :)

Zaczne moze od wyasnienia tytulu 🙂

“Incy Wincy spider” to taka angielska rymowanka o pajaczku, ktory probuje sie wspiac po rynnie ale spadl deszcz i go zmyl 🙂

W ubiegla sobote goscilismy u Jezusow- to nie zart oni tak maja na nazwisko- i wspolnie ogladalismy mecz Polska- Niemcy. Wiadomo jak to bywa na tego typu spotkaniach, wodka musowo musiala byc 😉 Emocje zwiazane z wynikiem polskiej druzyny. I wszystko wskazywac by moglo na typowa “dorosla” impreze. Mogloby gdyby nie fakt, ze tego dnia corcia Jezusow- Rebeccach postanowila udac sie na drzemke bardzo poznym popoludniem i wstac wieczorem zeby nam towarzyszyc 🙂 No i coz bylo robic?! Tatusiowie mieli w czubie, a oddane mamusie na kazde skiniecie dziecka reagowaly losnym spiewem przedszkolnych rymowanek 🙂

A jesli chodzi o nas to powoli dapatujemy sie do nowej rzeczywistosci malego miasteczka, w ktorym czas bardzo powoli sobie plynie. Ten spokoj jest czasem az meczacy. Ale szczerze powiem, ze prowincja mnie raczej mile jak na razie zaskakuje. Najbardziej cieszy fakt, ze teraz codziennie mamy czas rodzinny. Bartek wpada na lunche okolo poludnia i chwilke po 18tej jest juz znowu w domu. Wkoncu mozemy funkcjonowac jak normalna rodzina. Domem az trzesie jak tatus z pracy wraca. Zaczyna sie zabawa w chowanego, ganianego, wspolne spiewanie, klaskanie i tupanie, potem kolacja i kapiel maluszka. Tak krotko tu jestesmy a juz zdolalismy sobie rutynke wyrobic:) Musze przyznac, ze nam wszystkim dobrze w takim ukladzie.

Poczatki moze nie byly najlatwiejsze dla Filipka ale po okolo 4 nocach zaakceptowal nowe miejsce. Ku naszemu zaskoczeniu biedak wybudzal sie w nocy ze strachu i trudno go bylo uspokoic. Wpadlismy wtedy z Bartkiem na pomysl zeby jak najbardziej odzwierciedlic ustawienie jego pokoiku z Londynu. I nie wiemy w sumie czy to zbieg okolicznosci czy nasza sztuczka pomogla ale jak tylko powiesilismy mu jego obrazki, poustawialismy maskotki i zabawki- wszystko wrocilo do normy. W ciagu dnia bawil sie swietnie w towarzystwie babci, ktora miala z nim prawdziwy survival 😉 Chodzili na plac zabaw, grali w pilke w ogrodzie, spacerowali po okolicy.

Jeszcze tego samego tygodnia, w ktorym sie wprowadzilismy udalo mi sie zarejestrowac Filiputka w lokalnym Centrum Dziecka, do ktorego chodzimy na zajecia trzy razy w tygodniu. Okazalo sie, ze jest tam masa rzeczy, ktore zajmuja Filipka przez ponad odzine! Poznajemy dzieci i ich rodzicow i zaczynamy sie pewniej czuc na nowym gruncie. Dogadalam sie tez w sprawie wolontariatu. Jestem szczesciara bo okazalo sie, ze jako animator moge przyprowadzac swoje dziecko ze soba! Udaje mi sie trafiac na bardzo zyczliwych ludzi- jak na razie.

W zwiazku z tym caly zamieszaniem i bieganina zwiazana z przeprowadzka postanowilismy udac sie na jednodniowy relaks do Alton Towers. Jest to spory osrodek wypoczynkowy z aqua parkiem i luna parkiem. My spedzilismy dzien w tzw CBBIES LAND. Czesc przeznaczona dla maluszkow, ktorzy sa fanami postaci z kreskowek emitowanych przez BBC i nie tylko. Dzien byl fantastyczny. Babcia Dorka miala przyjemnosc zapoznac sie ze wszystkimi telewizyjnymi przyaciolmi naszego syna. Ale ponadto plynelismy lodeczka, bylo troche wspinaczki, eksperymentowania jedzenie pysznycj, jeszcze cieplych paczkow! 🙂

W czasie tego wyjazdu Filipek obnarzyl swoja rock n rollowa dusze 🙂 Zabralismy go na koncert “Zingzillas” czyli maskotek, ktore w zaleznosci od tematu programu zapoznaja dzieci z roznymi rodzajami dzwiekow. Tymm razem bylo ostro i glosno:) Gitary, bebny, duzo skakania i glosnego spiewania. No i ta cala atmosfera poniosla naszego malego brzdaca! Wyrwal mi sie z kolan, wbiegl na scene i zaczal tanczyc z “zespolem” . Az go ochrona musiala zgarnac i oddac mnie  🙂 I to doslownie:)

Odwiedzilismy tez jego ukochanego “Iggle Piggle” 🙂 I ten moment byl warty calej tej wyprawy. Moj Boze! Jak on zobaczyl tego misia na zywo to az zaczal piszczec i sie zapowietrzyl! Jak on go zaczal tulic i miziac i pokazywac oczko i nosek itd 🙂 Dziecko chyba jeszce nigdy nie bylo ak podekscytowane.

Teraz staramy sie korzystac z ostatnich dni jesieni. Mimo, ze tu jest juz bardzo deszczowo codziennie jestesmy na spacerze. Zaliczylismy juz park w centrum miasteczka. Filip odkryl nowy plac zabaw, bawilismy sie w chowanego, rzucalismy sie kolorowymi- choc nie tak jak w Polsce o tej porze roku- lisciami i turlalismy sie z gorek 🙂 Ubawu co niemiara!

Dzis natomiast pokazalam syneczkowi jak ja sie bawilam gdy bylam mala… 🙂 A wiec kalosze na nogi, odpowiedni stroj i dalej hasac po kaluzach! 🙂 Co za odkrycie 🙂 Nie moglam skubanca do domu sprowadzic 🙂 Ale jak na pierwszy raz to i tak na wiele mu pozwolilam 🙂 Wlacznie z tym, ze nie zareagowalam wystaczajac stanowczo na fakt, ze siadanie w kaluzy skojarzylo mu sie z kapiela w wannie 😉

IMG_0201

Babciu! Zlap mnie jesli mozesz 😉

IMG_0202 IMG_0204 IMG_0205 IMG_0209

IMG_0210 IMG_0213 IMG_0214 IMG_0215 IMG_0235 IMG_0236 IMG_0238 IMG_0242 IMG_0258 IMG_0260IMG_2109 IMG_2104 IMG_2101

Doprawdy! Coz za interesujaca lektura 🙂

IMG_2092 IMG_2095 IMG_2097 IMG_2098

Teraz to ja nie zartuje. Z drogi bo wioze pierogi 😉

IMG_2047

IMG_2063

IMG_2080 IMG_2048

IMG_2051

Mamusiu ja naprawde nie wiem co masz na mysli:) Jakie ciasteczko? 😉 IMG_2081

No ile ja mam czekac na ten obiadek, co?

IMG_2085

IMG_2059 IMG_2031 IMG_2035 IMG_2036 IMG_2041 IMG_2027 IMG_0331 IMG_0330 IMG_0325 IMG_0310 IMG_0311 IMG_0312 IMG_0314 IMG_0308 IMG_0302 IMG_0297 IMG_0292 IMG_0282 IMG_0284 IMG_0286 IMG_0288 IMG_0279 IMG_0264 IMG_0263 IMG_0262 IMG_0253 IMG_0252 IMG_0250 IMG_0247 IMG_0244